Ał! Lyra poczuła, że w kogoś weszła. Był to biały wilk o niebieskich oczach, jak niebo. Nie sądziła, żeby był basiorem.
- Przepraszam – jęknęła Lyra – To… Niechcący!
Zaczęli oboje masowac głowy. Lyra poczuła, że ma guza.
- Uważaj – powiedział obcy.
Zauważyli, że oboje są szczeniakami.
-Jesteś szczeniakiem? – zapytała Lyra – Nie wyglądasz na dorosłego basiora.
- A ty na waderę – mruknął. – To znaczy, że obaj jesteśmy szczeniakami.
-Jak się nazywasz? – spytała – Ja jestem Lyra.
-Lyod – rzucił niepewnie obcy. – I się odwal.
Lyrę to troszkę zszokowało. Ale nie powiedziała już nic.
- Dobrze… - szepnęła. Dlaczego był taki agresywny? Lyra tylko go zapytała! Cuż z tego, że wszyscy uważają ją za najbardziej irytującą osobę na świecie. Ale postanowiła go zostawić w spokoju. Ale należała do ciekawskich więc zadała pierwszy cios.
- Hej! – krzyknęła – O co ci chodzi?
Lyod rzucił jej niemiłe spojrzenie i skoczył na nią.
- Nie rozumiesz tych prostych słów? WAL SIĘ!
Lyra wywróciła go i warknęła.
- Nie myśl sobie, że wszystkimi możesz tak sobie pomiatać! – rzuciła głośno.
Lyod nie odpowiedział. Widać starał się opanować. Ale w końcu się odezwał.
- To ty zaczęłaś. Idź sobie. Wkurzasz.
Lyra zaczęła się chichrać.
- No wiesz, wszyscy mi to mówią, mam do tego talent!
Lyod warknął. Znaczyło to, że ma już dość. Jednak była zawzięta i zrobiła to samo. Zaczęli się bić. Lyod kilka razy próbował wedrzeć się do jej umysłu. Ale należała do ,,głupkowatych`` więc to było na nic. Podstawił jej łapę i się wywróciła, ale ugryzła go w bok. Na to Lyod ze złością drapnął jęj łapę. Na cętkowanej sierści pojawiło się kilka kropel krwi. Ale Lyra była hardym zawodnikiem. Szli na razie oko w oko. Skończyło się na tym, że rzucił nią o skałę i straciła przytomność.
<Lyod?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz