piątek, 23 września 2016

Od Akuroshi cd. Calamity

Mimo iż dopiero dzisiaj dołączyłam do watahy, już znałam tereny. Głównie z powodu skrzydeł i prędkości. Niestety mocno doskwierała mi samotność. Słońce lśniło na niebie, a w powietrzu było czuć woń lasu. Chciałam jak najszybciej poznać wszystkie wilki. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Może tutaj nikt nie wie, że byłam córką alph i tak pozostanę w centrum uwagi. Już o to się postaram! Po dłuższej wędrówce poczułam zapach wilka. Powoli skierowałam się w tamtą stronę. Gdy wyszłam z krzaków i ujrzałam waderę z niebieskim, jakby płonącym ogonem. Była mocno poturbowana, przez co dostałam natchnienie. Mistrzem opatrunków i innych takich dupereli nie jestem, ale chętnie jej pomogę.
- Skąd tak liczne rany? – spytałam. Wilczyca spojrzała na mnie nieufnie nie odpowiadając, jednak po chwili uśmiechnęła się krzywo. Krzywo, bo była poturbowana. Jak się domyśliłam, nie odpowiadała.
- Jestem Kuro, dołączyłam dzisiaj do watahy – uśmiechnęłam się do niej – opatrzyć cie? – dodałam.
- Nazywam się Calamity – wadera spojrzała na mnie z większym zaufaniem – też niedawno dołączyłam.
- Lepiej wracajmy, nie wyglądasz najlepiej – poganiałam ją. Rozumiem, że ma duże rany i nie może działać za szybko, ale właśnie przez te rany trzeba się spieszyć. 
Moja nowa znajoma tylko kiwnęła głową. Pomogłam jej wstać i zaczęłyśmy iść. Co jakiś czas się potykała, ale o dziwo wyglądała coraz lepiej. Nie będę ukrywać – las był zawiły, ale jakoś z dziecinną łatwością domyślałam się gdzie co jest. Jeszcze raz spojrzałam na waderę. Przeczytałabym jej w myślach, ale miała tam za duży „bałagan”. 
- Pozwól, że spytam jeszcze raz, skąd masz tak liczne rany? – uśmiechnęłam się lekko. Starałam się nie zrobić za dużego uśmiechu, bo wyglądałabym jak psychopatka.

<Calamity?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz