- Powinieneś wiedzieć, że pracuje nad tą wodą, ale dzisiejszy dzień sam mnie zdziwił. A poza tym czuje, że moje moce zanikają... Próbowałam wszystkiego, ale czuje, że niedługo wyrocznią już nie będę.
Nastała cisza, słychać było tylko nasze oddechy. Patrzeliśmy sobie w oczy, czekaliśmy na znak, który pojawił się w postaci obserwującego nas orła. Dobrze pamiętałam te granatowe oczy i śnieżnobiałe pióra. Ten sam ptak objawia mi się zawsze gdy mam jakiś problem. Rozłożyłam skrzydła, Dracon patrzył na mnie obojętnym wzrokiem, chociaż wiedziałam, że jest zaciekawony. Posłałam mu porozumkewawcze spojrzenie i powtórzył mój ruch. Wzbiliśmy się na wysokość kilku metrów i zbliżyliśmy do niegroźnego ptaka. Ten był spokojny i nawet nie wzruszył skrzydłami na widok obcego basiora. Spojrzałam mu w dusze i usłyszałam słowa: "Znajdź wewnętrzny spokój, a twoje moce staną się silniejsze", a przed oczami ukazał się obraz chaty w środku tajemniczego lasu. Nie wiedziałam, co to może znaczyć, więc przekazałam tą wizje Dracon'owi.
<Dracon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz