Obudziła się z bólem. Bolała ją głowa i… Dosłownie wszystko. I wtedy
sobie wszystko przypomniała. Gdy wstawała, myślała, że upadnie z
powrotem. Zawsze interesowała ją tylko zabawa. A teraz groziła jej Nike!
Ruszyła leśną drużka, jeszcze się chwiejąc. Zobaczyła jezioro. A może
było to morze? Nie znała się. To chyba… Czy to Klif Próby? Słyszała o
nim jakiejś marne pogłoski. Nie wiedziała czemu się tak nazywa. Miała
złe przeczucia. Była głodna. Chyba to dziwne, ale zaczęła wcinać
paprotki. Usłyszała trzask. Natychmiast się odwróciła i zamarła. Stała
tam pantera śnieżna Nike. Nike zagradzała jej drogę. Lepsze było już od
walki z nią skoczyć do wody! Ale Lyra nie miała odwagi tego zrobić.
Poczuła się samotna. I nagle przypomniała sobie, że Nike potrafi
wywoływać u niej przykre wspomnienia i bóle tęsknoty. Nagle zamiast Nike
zmieniła się w jej daimona Tiargo. Miał zły wyraz twarzy.
- Dlaczego mnie zostawiłaś? – krzyknął – Nienawidzę Cię!
Zrobiło jej się przykro. Zaczęła płakać.
- Wrócę – mówiła – Obiecuję!!!
- Nienawidzę Cię – powtórzył – Nie chcę cię więcej widzieć! Schańbiłaś siebie.
Lyra wylewała się łzami. Tiargo jej nie lubił! Ale… Zaraz… Tiargo nigdy by tak do niej nie powiedział! Nie wierzyła w to.
- Idź, wredna manio! Nie jesteś Tiarg`iem!
Tiargo syknął i znowu pojawiła się Nike.
- Chr!!! – syknęła i znikła. Lyra była zadowolona. Czar prysł i już się
nie smuciła. Nagle usłyszała w głowie syczący głos: ,,Skocz do wody``
Lyra nie wiedziała czemu to zrobiła! Zleciała ze skały.
<Lyod?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz