poniedziałek, 24 października 2016

Od Lyry cd. Lyod'a

Po twarzy Lyry ciekły łzy. Leciała teraz do wody, przez głupie zachowanie skoczyła. W pewnie – ostatniej chwili życia pomyślała o spotkaniu wilka Lyod`a, o Tiarg`eu, o rodzinie, która ją porzuciła. Woda na dole zbliżała się niemiłosiernie. Pewnie roztrzaska się o skały… Zamknęła oczy. Nagle poczuła, że dotknęła skały, ale ta wybiła ją w powietrze. Wrzeszczała. Upadła na trawę. Leżała nieruchomo przez pięć minut. Potem ostrożnie wstała. Była w szoku. ,,Czemu?`` Zerknęła z góry na skały. Wyglądały tak samo jak na początku; niebezpiecznie. Ruszyła ścieżką. Wzdychała ciężko. Nikt nie ma tak pokręconego losu… Zobaczyła Lyod`a pad drzewem. Spojrzał na nią zdziwiony. 
- Hej… - powiedziała Lyra – Przepraszam za te pytania o twojej rodzinie. To twoja sprawa, nie moja. Chce się też pożegnać 
Lyod pokiwał głową.
- Cieszę się że zrozumiałaś… Nie gniewam się już na ciebie. A gdzie idziesz? 
Lyra uśmiechnęła się do kolegi. 
- Musiałam być wkurzająca, co? – zapytała – A ty gdzie idziesz? Bo ja… Nieważne. 
Wzruszył ramionami.
- Ja nigdzie. Nie będę wypytywał, dokąd wędrujesz. 
- To cześć – powiedziała Lyra i odeszła. Tak właściwie miała cel. ALE TEGO Lyod`owi nie chciała wyjawić. Każdy ma swoje tajemnice, nie? Idzie do Svalbardu. Tęskni za zorzami, mrozem, śniegiem… I Tiargi`em. Szkoda, że musiała zostawić Lyod`a. Polubiła go. Ale Nike może ją zaatakować w każdej chwili, i nie chciała, żeby pamtera śnieżna go skrzywdziła. Ale… Miała przeczucie, że ich drogi się jeszcze skrzyżują… Nawet była tego pewna. 


<Lyod?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz